Zapraszamy na:

Image and video hosting by TinyPic

sobota, 9 sierpnia 2014

DZW Storm #12


Aby, przeczytać, kliknij "Czytaj więcej"


WITAMY WSZYSTKICH FANÓW NA 12 ODCINKU DZW STORM!
Tydzień temu wiele się działo. Między innymi nowa stajnia The Saviors zaatakowała mistrzów Tag Team, Shane Walker zaatakował Kinga Huntera, aby potem zaskakująco wygrać z Rotherem oraz co najważniejsze odbył się rewanż o pas DZW Championship, w którym to Mr. Hector obronił swój pas. I właśnie od przemowy prezesa rozpoczniemy dzisiejszy epizod!

Mr. Hector stoi już w ringu wraz z tajemniczym mężczyzną, który w zeszłym tygodniu zaatakował Energy'ego

Mr. Hector:
Panie, Panowie... Witam was wszystkich na DZW Storm! Przed wami stoi niekwestionowany mistrz DZW, w mej skromnej osobie. Jestem jedyną osoba, która jest godna tego pasa! Spójrzcie na mnie *Hector wzniósł pas do góry* Przecież to cacuszko idealnie do mnie pasuje. Mistrz DZW nie może być z przypadku... Musi posiadać władze! A posiadający władzę jaki powinien być? Sprawiedliwy, przecież każdy to wie. W zeszłym tygodniu dałem Panu E. sprawiedliwy rewanż, chociaż wcale nie musiałem. To nie tak, że starałem się go upokorzyć, wcale nie. Ja po prostu dałem mu to na co zasługiwał. Upokorzenie przyszło później *nagle na twarzy Hectora widać uśmiech* Panie i Panowie, pozwólcie ze przedstawię wam najnowszy nabytek federacji! Przed wami stoi..Johnny Cage!

[Hector przekazuje mikrofon Johnny'emu]

Johnny Cage:
Nie będę dużo mówił, bo i tak nikogo nie interesuje co mam do powiedzenia, sam dobrym mówcą nie jestem, bo moimi głównymi argumentami są moje akcje w ringu! Ten jak mu było... *Hector podpowiedział, że chodzi o Energy'ego* tak, dziękuję... Energy sam mógł się o tym przekonać o tym w zeszłym tygodniu, kiedy to został zniszczony w samym środku tego ringu...

[Nagle słychać muzykę Energy'ego, który pojawia się na rampie z metalowym krzesłem]

Energy:
Ooo tak! Jesteś taki przekonujący... Ale muszę wam obu podziękować, ponieważ mogłem się dzięki wam czegoś nauczyć... Szkoda tylko, ze kosztem tytułu mistrzowskiego.. Ale co się odwlecze, to sami wiecie. Zanim wrócę do zmagań o to co mi się należy, widzę że muszę najpierw załatwić pewne inne sprawy, z jak mu tam było... *publiczność zaczyna skandować "tchórz, tchórz, tchórz"* nie, nie, tak jak mówiłem, Hector'em zajmę się później *publiczność zaczęła teraz z kolei skanować "Energy"*

Johnny Cage:
Może przestaniesz zbędnie gadać, i pokażesz na co Cię stać... Czekam

[Energy ruszył do ringu z metalowym krzesełkiem]

Hector: 
Tak się składa, że to ja tutaj podejmuje decyzje, pamiętaj o tym Johnny. Co do ciebie Energy... Masz dziś wolne na wylizanie ran z zeszłego tygodnia...

Energy:
Ahh tak, przecież jesteś "sprawiedliwym mistrzem" *publiczność zaczęła buczeć* ale tak się składa, że nie potrzebuje twojej łaski!

Hector:
Może dasz mi skończyć, i nie wcinaj się w słowo jak twój szef mówi... Ale skoro już tu jesteś taki pełen energii *Hector zaczął się śmiać* weź to swoje krzesełko, i usiądź sobie obok stołu komemtatorskiego, bo dziś to będzie twoje zadanie, i nie chce widzieć żebyś z niego wstawał, inaczej możesz zapomnieć o swoim "Powrocie do zmagań o pas DZW" i ogólnie o zmaganiach w ringu w tej federacji, bo nie toleruje niesubordynacji. Jeśli mi się teraz sprzeciwisz, zostaniesz zwolniony! Tak wiec Panie i Panowie, życzę udanego show.
*Hector patrząc na Energy'ego, zaczął się śmiac*

Energy odkłada próby odzyskania pasa mistrzowskiego na później, to znaczy że miano pretendenta, pozostaje Nie obsadzone! Ciekawe, kto teraz stawi czoła Hector'owi, który posiada pełną władze nad federacją! Pozostaje nam tylko czekać na dalsze rozwój wydarzeń.

#1 Dante vs Ultimatum

Walka właśnie się zaczyna. Dante chciał rozpocząć wysokim kopniakiem w głowę, tylko że Ultimatum uniknął tego po czym odszedł trochę od rywala. Walka nie rozpoczęła się dobrze dla Dante, po chwili zawodnicy weszli w klincz. Ultimatum zacisnął Headlock na głowię przeciwnika, Dante dał radę uwolnić a następnie wymierzył Back Suplex. Próba przypięcia 1...2... Kickout! Wystraszyło to Ultimatuma, znowu odszedł on od przeciwnika. Jednak Dante chciał go zaatakować Clotheslinem, nie udało się to bo Ultimatum wyszedł z ringu by pomyśleć nad tym co ma dalej zrobić. Dante nie ruszył na oponenta, kazał sędziemu wyliczyć przeciwnika. Więc chcąc czy nie Ultimatum wrócił do ringu, Dante nie trafił z Clotheslinem i nadział się na potężny Drop Kick, Ultimatum dorzucił jeszcze serię kopniaków w brzuch i niesamowity Power Bomb. Próba pinu 1...2... Kickout!  Dante wstał i wykonał kilka ciosów łokciem, do tego rzucił rywala na liny a do tego wykonał mu Scoop Powerslam 1...2....Kickout! Ultimatum wszedł na narożnik, chciał wykonać Diving Crossbody, nie udało się to bo rywal go przechwycił po czym wykonał mu podręcznikowy Body Slam, do tego jeszcze Leg Drop 1...2....Kickout ! Ultimatum był wściekły, zaczął krzyczeć na sędziego, nic to jednak nie dało. Wszedł więc na narożnik, szykował się do lotu tylko że zainkasował potężny High Kick w klatkę piersiową od Dante. Do tego także Twist of Fate ..1....2....Kickout ! Ultimatum jeszcze nie dał za wygraną, za to Dante był wściekły , wykonał jeszcze potężny SPEARR! Wchodzi na narożnik i próbuje wykonać swój finisher, tzn Dantemonium. NIE TRAFIA!!! To szansa dla Ulimatuma, który wykonuje swój finisher Black Blood. Próba przypięcia 1...2...3..! Koniec tej emocjonującej walki, jak to możliwe że Ultimatum po tak mocnych obrażeniach, które otrzymał wygrał swój pojedynek!

Zwycięzca: Ultimatum

A, my przenosimy się za kulisy...


Dziennikarz:
Przepraszam, czy mogę zająć chwilę?

Hector:
Streszczaj się...

Dziennikarz:
Chodzi mi po głowie,  jedno pytanie które zadaje sobie cała społeczność DZW... Kto będzie teraz pretendentem do tytułu mistrzowskiego?

Hector:
Słuchaj, sytuacja jest dość prosta. Nie ma godnego pretendenta do mojego pasa, i nie ma też nikogo tak głupiego,  żeby próbował mi go odebrać. Jestem najbardziej wpływowym człowiekiem w federacji,  który jest też najlepszym wrestlerem w tym biznesie! Wiec mogę śmiało powiedzieć, że moje panowanie będzie dość długie *zaczął się śmiać*

*Ekhemm* Dawidos stoi tuż obok

Dawidos:
Może i jesteś prezesem federacji,  ale to ja już od dłuższego czasu jestem najbardziej dominującym zawodnikiem w tej szatni. Dlatego,  możesz mnie nazwać głupcem ale chętnie spróbuję swoich sił,  przeciw tobie.

Hector:
Odważny,  albo może bardziej głupi...  może i dam ci szanse... Jeśli tylko pokonasz w dzisiejszym Main Evencie tego pana za mną *wyłania się Johnny Cage*  A teraz zmiatajcie bo nie mam czasu...

#2 PolishTank & American Bad Ass vs Arkao MotherFucker & Andersen

Rozpoczynają PolishTank i Arkao MotherFucker. Tank chciał zacząć od zwarcia, jednak Arkao wyprowadził kopnięcie w brzuch, a gdy Tank się schylił, potężną maczugę w plecy. Sprytne zagranie Arkao... PolishTank na deskach, a Arkao nie zatrzymuje się i brutalnie go kopie. Następnie widzimy Leg Drop od Arkao. I jeszcze jeden... Pierwsze liczenie... 1 .... 2.... Tylko do dwóch dolicza sędzia. Arkao nie zmienia się ze swoim tag team partnerem, lecz postanawia wejść na narożnik. Szykuje się do wykonania Diving Elbow Dropu, jednak w ostatniej chwili PolishTank się odsuwa i po chwili czasu zmienia się z Americanem BadAssem. Ten szybko wchodzi do ringu, podnosi Arkao i wykonuje Scoop Slam. Ponownie go podnosi i tym razem Snake Eyes! W dalszej kolejności BadAss wyprowadza potężny Big Boot! Zmiana z PolishTankiem, który doszedł już do siebie. I .... Neckbreaker od Tanka! Potem Arm Drag, kolejny Arm Drag i będzie liczenie .... 1 ..... Tylko jeden. PolishTank czeka, aż Arkao wstanie ... A, gdy już wstał ten wyprowadza Samoan Drop! Jednak nie chce, aby sędzia odliczał, tylko on sygnalizuje koniec walki... Czyżby za chwilę mielibyśmy widzieć Chokeslam? Tak jest ! Chociaż.... NIE ! MotherFucker sprytnie się wydostaje z tego uścisku i zmienia się z Andersenem! Ten pełny sił wyprowadza Swing Neckbreaker! A, następnie German Suplex, i jeszcze jeden ... Dwa Germany Suplexy pod rząd dla PolishTanka! Nakręcony jest Andersen! Tank leży, więc Andersen wchodzi na trzecią linę i ... Swanton Bomb!! Będzie koniec ? 1 ..... 2........ Nie ma trzech !! Wydawało się, że to może już być koniec, jednak tak nie jest. Andersen jest załamany, chce się zmienić z Arkao, ale ten ... odmawia ?? Tak jest ! Arkao MotherFucker rezygnuje z udziału w tej walce i pozostawia Andersena samego. Ten jeszcze coś do niego krzyczy , jednak nie powinien odwracać się plecami do swoich przeciwników , bo oto i tego efekt ! Tank zmienił się w międzyczasie z BadAssem, a ten zza pleców potężnie go zaatakował. Bezlitosny jest dla Andersena American BadAss. Oj, oj, oj ... Za chwilę może być źle z Andersen, gdyż BadAss szykuje się do wykonania The Last Ride ! I tak JEST! Mamy Last Ride ... Sędzia liczy ... 1 ........... 2................ ........ 3 !!!

Zwycięzcy: PolishTank & American Bad Ass

Andersen pyta się Arkao co on takiego zrobił.... Ze złości, aż odepchnął MotherFuckera, a ten w odpowiedzi brutalnie go zaatakował. Po chwili obijania zostawia Andersena na środku ringu.

Cóż... Dość dziwna sytuacja i czekamy na rozwiązanie tego konfliktu na kolejnych odcinkach!

*REKLAMY*

Po przerwie w ringu stoi już Shane Walker. Zobaczmy co ma do powiedzenia.

Shane:
Ludzie boją się Shane'a,  mówią ze Shane ma swój świat, w którym żyje...  W którym tylko on potrafi przetrwać. To nie jest prawdą... nie, nie, nie! Oni próbują nas złamać,  sprawić że staniemy się słabi! Ale my... My ich przechytrzyliśmy, i teraz mamy nad nimi przewagę... Jesteśmy jeden krok przed nimi! Dlatego Shane jest drapieżnikiem, a wy ofiarą!

[Nagle słychać muzykę Rothera]

Rother:
Nie wiem co ty bierzesz,  ale odstaw to póki jest jeszcze cień szansy na to ze znormalniejesz,  ale mam dla Ciebie propozycje...  Pobawić się...

Shane:
Tak,  tak, tak! Shane kocha się bawić! Czy ktoś umrze w tej zabawie?

Rother:
Nie,  pobawimy się w lekarza,  do którego przyszedł psychiczny pacjent.  Lekarz się nim zajmie, a psychiczny pacjent mu za to podziękuje.


*Widać było złość na twarzy Shane'a, który rzucił się na Rother'a i zaczął się brawl! Przez chwile  można było pomyśleć, że Rother panuje nad sytuacją, ale Shane ugryzł go w ucho! Rother złapał się za nie, a na jego twarzy widać było ogromny ból,  ale Shane nie przerywa ataku, i zaczął okładać Rother'a! Całe szczęście ze sędziowie się zjawili i rozdzielili zawodników! Rother zdążył już wstać,  cały czas trzymając się za ucho. Rzucił do sędziego jakieś słowa i rozpoczynamy pojedynek!

#3 Rother vs Shane Walker

Znowu mamy brawl! Zawodnicy nie przejęli się zbytnio wyliczeniem i ich walka trwa dalej. Obaj zawodnicy wściekłe atakują, nie widać aby któryś z nich miał jaka kolwiek przewagę, do czasu aż Rother rzucił Shane'm w metalowe schody! Chciał wynieść go jeszcze na stół komentatorów,  ale Shane skontrował to na potężne DDT!  Na szczęście sędziowie przerwali całe widowisko, a Shane wziął mikrofon.

Shane:
Doktor chyba właśnie zabił swojego psychicznego pacjenta....

*REKLAMY*

Po krótkiej przerwie wracamy na ring, gdzie stoi już Boyka.

Boyka:
Z tygodnia na tydzień, wychodzę do tego ringu aby dać z siebie wszystko, aby pokazać że jestem wystarczająco dobry, aby mnie nazywać mistrzem...  Za każdym razem jestem wystarczająco blisko,  aby sięgnąć już po tytuł,  ale wtedy ktoś odsuwa je ode mnie... Dwa tygodnie temu stałem się ofiarą, jakiejś chorej grupy, która chce...  No właśnie co ona chce osiągnąć... Twierdzą,  że chcą was ocalić...  Ale przed czym? Dobre pytanie.  Za długo czekałem,  a mój apetyt urósł do takiego poziomu ze nikt mnie już nie powstrzyma przed odebraniem tytułu mistrza Hardcore,  jednemu z tych popaprańców Chrisowi Blade'owi!

[Nagle rozbrzmiewa muzyka The Rippers, przy której wychodzą mistrzowie tag team!]

Quebo:
Nie zapomniałeś o kimś? Tam jest jeszcze dwóch gości, którzy pozbawiali cie szansy na zwycięstwo, za każdym razem gdy byłeś wystarczająco blisko jego osiągnięcia.

Matis:
Czekaj,  czekaj...  Mówisz dwóch?  *Matis zaczął pokazywać dwa palce jakby próbował na nich liczyć* Ale nas tez jest dwóch... Ty jesteś Jeden, a ja dwa... Ja jeden, ty dwa

Quebo:
Widzę, że potrafisz jednak liczyć. Boyka tez może liczyć...  Na nasze wsparcie! W zeszłym tygodniu, zostaliśmy wmieszani w ten konflikt,  wiec nie odwrócimy się do z ciebie teraz! Staniemy przy tobie, kiedy nadejdzie odpowiedni czas!

Boyka:
Wsparcie ze strony mistrzów tag team, czyli najlepszego duetu w całym DZW? W takim razie możecie mnie już nazywać mistrzem Hardcore!

[Nagle rozbrzmiewa muzyka The Saviors,  Zawodnicy w ringu już są gotowi do walki,  ale nic się nie dzieje. Nigdzie nie widać The Saviors, ale nagle słychać głos]

Blade:
Zbytnia pewność siebie,  jest równie zgubna co pycha... *pojawia się obraz na ekranie, gdzie stoi grupa The Saviors* Podobno trzeba być pewnym siebie aby osiągnąć sukces w tym biznesie... Nic bardziej mylnego. Trzeba być wystarczająco dobrym, aby osiągnąć sukces w tym biznesie.

Reed:
Słabość przejawia się w każdym z nas...  Jeśli nie jesteś wystarczająco dobry,  musisz przybrać odpowiednią maskę,  która ukryje wszystkie Twoje wady! Ta maska... Ona się ich  nie pozbędzie.

Creed:
Kiedy już zerwiemy ta maskę, światło dzienne ujrzy prawda! Prawda, która tak starannie próbujecie ukryć, aby nie zostać zmiażdżonym przez rzeczywistość,  aby ludzie nadal was kochali! The Rippers dlaczego chcecie stanąć obok ringu,  a nie w centrum zainteresowania? Przecież blask reflektorów,  skierowanych prosto na was, to coś co kochacie!

Matis:
Prosisz się o solidne lanie, i mam nadzieje, że w ringu jesteś o wiele lepszy niż za mikrofonem,  inaczej nasza walka nie potrwa długo!

Quebo:

The Rippers nie ucieka od wyzwań, dlatego też bądźcie gotowi na to, że gdy już wpadniecie w nasz ręce nie będzie ratunku i głupiej gadki!

Reed:

Myślałem, że każdy jeden z was i każdy z osobna otrzymał już lekcje w zeszłym tygodniu... Ale jak widać jesteście głupsi niż może się wydawać,  porywają się z... No właśnie z czym? Ostrze sprawiedliwości,  nie tępieje...

Blade:
I żadna zbroja nie jest w stanie powstrzymać jego cięcia!

Oj, oj... ciekawie się robi pomiędzy The Saviors, a The Rippers. Czekamy na ich walkę z niecierpliwością! A, teraz już nie przedłużając zacznijmy kolejną walkę na dzisiejszym Storm. Handicap Match!

#4 The Rippers & Boyka vs Nicco & Michael - Handicap Match

Walkę rozpoczyna dwóch olbrzymów. Wchodzą w pierwsze zwarcie, które wygrywa Michael i od razu przechodzi do ofensywy.Razem z Nicco muszą wykorzystać każdą okazję do osłabienia rywala, jeśli myslą o zwycięstwie. Michael wymierza bardzo silny chop dla rywala prosto w głowę, jednak tylko lekko się uśmiechnął. Michael robi to ponownie, ale wygląda to jak déjà vu sprzed chwili. Matis pokazuje, że może Michael powinien spróbować jeszcze raz, ale tym razem odbijając się od lin. Tak też robi. Odbicie od lin, unika clothesline od Matis'a i mocnym Shoulder Block'iem powala przeciwnika na matę. Do tego Michael dokłada Leg Drop i próba przypięcia. 1.... kick out. Michael podnosi rywala i prowadzi do narożnika. Wymierza jeden, drugi i trzeci, ale skontrowany punch. Matis wyprowadza mocne kopnięcie w brzuch i potężnym Irish Wip'em wysyła rywala w narożnik. Michael wbija się w narożnik i w ostatniej chwili przechwytuje Big Boot od rywala i tym samym wynosi go w powietrze i bez ogródek wykonuje PowerBomb dla mistrza tag team. Matis leży rozłożony na łopatkach. Michael widzi w tym swoja szansę na wygraną i ciągnie rywala do swojego narożnika. Zmian, do ringu wchodzi Nicco. nergicznie okłada giganta kolejnymi kopnięciami raz głowę, raz w brzuch. Matis nawet nie stara się bronić przed tymi kopnięciami. Nicco wchodzi na narożnik, pewnie szykuje się jakaś akcja wysokiego ryzyka. Ale zaraz, zaraz pokazuje do partnera żeby uzyczył mu swojego wzrostu i wchodzi na jego barki, po czym wykonuje potężny Elbow Drop. 1........2.......... Było bardzo blisko, żeby ten handicap match zakończył się bardzo sensacyjnie. Ponowna zmiana. Boyka i Quebo przyglądają się tej dramatycznej sytuacji, bo jak na razie nic nie moga zrobić, poza wspieraniem partnera okrzykami. Michael podnosi rywala i pozwla sobie na chwilę rozluźnienia. Ustwia sobie rywla, który chwieje się na nogach, pod swoje popisowe RKO. Michael jest już w górze, ale Matis całkiem przytomnie zrzuca przeciwnika na barki. Michael szybko wstaje, ale inkasuje AA! Obaj zawodnicy leżą na macie. Doping publiczności się wzmaga, a sędzia odlicza obu zawodników. Kiedy dolicza do pięciu każdy zaczyna się czołgać do swojego narożnika i mamy podwójną zmianę. Quebo i Nicco rzucaja się na siebie pełni energi. Każdy wyprowadza punch za punchem, ale to ciosy Quebo sa mocniejsze i przejmuje inicjatywę. Odpycha rywala od lin i wyprowadza potęzny Power Slam. Michael stoi już w narożniku, ale Matis ciągle leży przy ringu i wygląda na bardzo wycieńczonego. Quebo tymczasem odpłaca się Nicco za każdy cios na partnerze, podnosi go i Irish Wip'em posyła w swój narożnik. Tam wyprowadza kilka kopnięć i zmienia się z Boyką. Ten jak zwykle pełen dzikiej energii wyprowadza Corner Enzuiguri, a zaraz po tym Full Nelson Slam. 1........2.......... Michael widząc swojego partnera w opałach przerywa pin. Od razy do ringu wparowuje Quebo i rozpoczyna się Brawl, nad którym sędzia nie ma kontroli. Boyka okłada się z Nicco, a Quebo pomimo słabszych warunków stawia czoła Michaelowi. Boyka zaczyna przeważać nad Nicco, tak jak Michael nad Quebo. Boyka stara się wyrzucić rywala z ringu, jednak przelatuje nad linami i zatrzymuje się n rawędzi ringu. Boyka chce pozbyć się go za pomocą Clotheslinu z rozbiegu, ale inkasuje uderzene barkiem w brzuch. Nicco od razu wyosi rywala pod Suplex, ale Boyka nie daje się tak łatwo. Spada na ring i wyrowadza dynamiczny Superkick. Nicco bezwładnie leci poza ring i zdąża spaść na podłogę, kiedy Matis częstuje go makabryczym Spear'em. Nicco leży bezwładnie. Po tych dwóch ciosach chyba nie obudzi się zbyt szybko. Michael okłada nadal przy linach Quebo. Kiedy się odwraca zobaczyć co dzieje się za jego plecami, jakimś cudem jego głowa mij się z Superkickiem Boyki, którym częstuje Quebo! Ależ dramatyczny pojedynek. Boyka łapie sie za głowę i stara się pomóc Qubeo. To jednak wykorzystuje Michael i kiedy Boyka się odwraca otrzymuje Tombstone Piledriver! Chyba naprawdę bedziemy mieli sensację 1............ 2............. Boyka na pewno nie przerwie liczenia 3... NIE! Matis w ostatnim momencie rzuca się i przerywa liczenie. Podnosi rywala i dostarcza kolejne AA. Po czym razem z nim pada na matę. Wszyscy są wycięnczeni do granic możliwości i porozrzucani dookoła ringu jak i w nim. Boyka ostatiem sił kładzie rękę na olbrzymiei sędzia zaczyna odliczać 1............2............3..............

Zwycięzcy: The Rippers & Boyka


A, przed nami MAIN EVENT! Jeśli Dawidos wygra będzie miał szansę na walkę o pas DZW.

#5 Johnny Cage vs Dawidos 

Czeka nas bardzo ciekawy Main Evet. Zarówno Cage jak i Dwidos to bardzo techniczni wrestlerzy, więc na pewno nie zabraknie popisowych akcji. Ruszamy!!! Cage chce jak najszybciej obalić przeciwnika, dlatego wcodzi mu w nogi. Dawidos jednak przytomnie unika starcia i szybkim ruchem przedotaje się za plecy rywala, wyniesienie i potęzny Back Suplex juz na samym początku pojedynku. Ulubieniec publiczności nie zwalnia tempa, podnosi rywala i ciska nim w narożnik. Kiedy rywal ledwo co odwraca się w narożniku, widzi tylko nadlatujące nogi rywala i mocnm Dropkickiem zostaje sprowadzony w narożniku do pozycji siedzącej. Zanim zdał sobie sprawę co się dzieje, zainkasował ponowny Dropkic, tym razem prosto w brzuch. Próba przypięcia 1..........2.......... w ostatnim momencie paź Hectora odrywa lewy bark od maty. Dawidos podnosi rywala i wykonuje Irish Wip w liny, ten jednak zatrzymuje się przy nich. Faworyt tego pojedynku biegnie z zaiarem wykonania Clothesline'a, ale przytomny Cage schyla się i przenosi rywla nad linami. Dawidos jednak zatrzymuje się na kancie ringu tuż za linami. Cage się odwraca i inkasuje uderzenie barkiem w brzuch. Daiwdos szykuje się do Suplexu, ale Cage się wyrywa i podcina rywala. Ten z kolei plecami uderza w kant ringu i ląduje tuż za nim. Sędzia zaczyna liczyć. 1.............. Cage próbuje wyjść z ringu ale, official zasłania mu drogę i mu na to nie pozwala. Zdenerwowany Cage dynamicznie odbija sie od lin i biegnie na sędziego!!! Ten w ostatniej chwili ucieka mu z drogi, a Cage wyskakuje między linami i przez Suicide Dive powala ponownie przeciwnika. Sędzia nie przestaje liczyć i zanim zawodnicy się podnoszą dochodzi już do 5. Cage ciska rywalem w metalowy słupek, ten oszołomiony się odwraca i inkasuje dodatkowo niewiarygodny Super kick od Johny'ego. Sedzia doliczył już do 8!!! Cage bierze rywala i wrzuca go na ring, po czym w ostatniej chwili sam  do niego skakuje i walka trwa dalj. Próba przypięcia 1.........2.......... kiedy sędzia ma klepnąć po raz 3, Dawidos kładzie nogę na dolnej linie, dzięki czemu ratuje się od porażki. Cage nie może uwierzyć, że rywal jest jeszcze świadomy co dzieje się wokół niego. Ma teraz pretensje do sędziego, że ten za wolno liczył. Kiedy się odwraca, żeby wrócić po rywala zostaje wyniesiony pod Power Bomb, ale ratuje się bezczelnie wkładając palce w oczy rywala. Oślepiony Dawidos zostaje powalony swoją własną bronią. Powerbomb od Cage'a! 1...........2........... kick out. Wszyscy są oszołomieni tym, że ta walka nadal trwa. Ależ heroiczny bój toczą dzisiaj obaj zawodnicy. Szczególnie Dawidos, który wdarł się do Main Event'u Sorm'u ciężką pracą i silną wolą, która ratuje go od porażki. Johny Cage jednak najwyraźniej nie jest zadowolony obecną sytuacją dlatego postanawia zakończyć pojedynek wykonując swoją popisową akcję. Cage ustawia sobie rywala pod Codebreaker, ale słyszy jak ktoś za jego plecami krzyczy obelgi w jego kierunku. Kiedy się odwraca okazuje się, że to były mistrz DZW, Mr.Energy. Cage podchodzi do lin i wdaje się z nim w krótką dyskusję. Po krótkiej wymianie zdań, Energy radzi dla Cage'a, żeby ten się odwrócił. Kiedy Johny się odwraca inkasuje potężne RKO od Dawidosa. 1......2............3............ Koniec tego dramatycznego pojedynku. Dawidos osiągnął chyba największy sukces do tej pory w swojej karierze. Wygrana w main evencie Stormu to dla niego spełnienie dotychczasowych marzeń. Może nie było to do końca fair play, ale nikt nie będzie go z tego rozliczał.

Zwycięzca: Dawidos 

Po walce Energy będzie chciał jeszcze coś powiedzieć...

Mr. Energy:
W sumie to już koniec show, więc mogę wstać z krzesła...

Pierwszy w historii mistrz DZW wstaje i atakuje Cage'a!

Po krótkim brawlu, to Energy może unieść ręce w geście zwycięstwa.

6 komentarzy:

  1. Kolejne zwycięstwo, dobrze, dobrze, tag team z American Bad Assem się udaje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I znowu przegrana, ale nic się nie stało. Oby była już za niedługo zmiana mistrza. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. DZW powraca! Storm świetnie napisany widać już nowe feudy, ale najbardziej intresuje mnie feud Boyaki i Rippersów z Saviorsami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nooo nieeezle , super , jest klimat :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Gala dobra,z klimatem,z rozpierdolem,takie lubie,pozdro od Clemusia2211 XD

    OdpowiedzUsuń