Zapraszamy na:

Image and video hosting by TinyPic

wtorek, 8 lipca 2014

DZW Storm #10


Aby przeczytać, kliknij "Czytaj więcej"

Zapraszamy wszystkich fanów Dangerous Zone Wrestling  na długo wyczekiwany dziesiąty epizod DZW Storm. Jest to pierwsza tygodniówka po gali PPV Survival. Poznaliśmy pierwszych w historii federacji mistrzów Tag Team, którymi zostali Matis i Quebo. Chris Blade oraz John Reed połączyli siły. Natomiast Mr. Hector stał się nowym mistrzem DZW po tym jak zaatakował Energy'ego i zarządził walkę o główny pas federacji. Nie przedłużajmy... Czas na Storm!



Hector:
Dzień Dobry i witam wszystkich na kolejnym epizodzie Storm! Za nami gala Survival, a Skoro uporałem się już z tym śmieciem Hunter'em, wróćmy do czasu kiedy to zapowiedziałem, że niedługo poznamy godnego mistrza... Energy w roli mistrza sprawował się bardzo dobrze, jak ja mogłem w niego wątpić... co ja w ogóle plotę, ten nieudacznik powinien stracić pas w dniu kiedy dostał go do rąk... ale kolejny nieudacznik Rother nie był w stanie go przejąc ... Tak po chwili zastanowienia sam już nie wiem który z nich jest gorszy... ale zapowiadane zmiany ziściły się na Survival .. dziś w tym oto miejscu stoję przed wami jako mistrz DZW!

[Energy wychodzi do ringu i zaczyna bić brawo] 

Energy:
Brawo, brawo! Mamy "godnego mistrza"! Wow, muszę Ci przyznać ze na Survival zszokowałeś wszystkich! Ale nie mnie... Nie dziwi mnie z twoje zachowanie... Zacząłem być dla Ciebie zbyt niebezpieczny, więc trzeba było coś z tym zrobić... Strach, przede mną był tak wielki, że musiałeś nadużyć swojej władzy aby "przejąć" pas, zamiast stanąć ze mną twarzą w twarz?

Hector:
Formalnie rzecz biorąc, stoczyliśmy normalny pojedynek... Mistrz musi być gotowy na wszelkie okoliczności...

Energy:
Tak powiadasz? W takim razie bądź gotowy, bo dziś chce wykorzystać prawo do rewanżu! To co zostało mi odebrane, wróci do prawowitego właściciela!

Hector:
Zgadza się. Jako BYŁY mistrz DZW masz prawo do rewanżu, ale to nie ty tutaj ustalasz reguły gry. To ja jestem tutaj prezesem i to ja powiem Ci kiedy dostaniesz swój rewanż, więc bądź gotów bo możesz go dostać w każdej chwili. Natomiast teraz zawalczysz z Nicco.

#1 Mr.Energy vs Nicco

Starcie właśnie się zaczęło. Mr.Energy wygrał pierwsze zwarcie. Na jego twarzy widać nonszalancki uśmiech. Pora na drugie zwarcie. Z tego również Energy wychodzi zwycięsko. Unosi obie ręce do góry jakby wiedział, Nicco nie jest dla niego żadnym wyzwaniem i z łatwością zostanie zwycięzcą. Zwarcie nr.3 Nicco mocno zmotywowany rzuca byłego mistrza DZW w narożnik i okłada go serią kopnięć i punchy. Nicco odbija się od lin i dokłada potężny Big Boot. Energy pada na matę 1.............2........... w ostatniej chwili podnosi lewy bark do góry,a sędzia jest zmuszony przerwać liczenie. Nicco nie zamierza odpuścić. Podnosi mistrza, wyprowadza potężny podbródkowy i wykonuje dynamiczny Swinging Neckbreaker. Energy leży na środku ringu. Doskonały moment, żeby przeprowadzić akcję wysokiego ryzyka i spektakularnie przypieczętować zwycięstwo. Tak właśnie czyni Nicco. Kieruje się do narożnika, po czym wyskakuje w górę i wykonuje efektowny, ale nieefektywny moonsault. Trafia prosto na kolana mistrza. Doświadczenie i spryt ringowy jest bezdyskusyjnie po stronie wiodącej postaci w DZW. Mr. Energy wstaje i to on przejmuje teraz inicjatywę. Wykonuje dwa Elbo Drop'y i dorzuca jeszcze potężny Leg Drop. Nicco jest w ogromnych tarapatach. Mistrz organizacji bierze rywala za nogę i ciągnie go w kierunku lin. Tam kładzie go na dolną linę i ngą dociska jego głowę. Nicco nie może złapać powietrza. Sędzia zaczyna odliczać, dochodzi do 4. Kiedy ma już krzyknąć 5, Energy puszcza duszenie. Nicco łapie się za szyję i łapie powietrze z ogromnym trudem. Energy pastwi się nad rywalem, jakby chciał ukarać go za zniewagę z początku pojedynku. Mistrz wyciąga przeciwnika na środek ringu i zakład Headlock. Przez moment Nicco wcale się nie rusza, ale zbiera w sobie resztki energii i rozrywa Headlock. Wyprowadza kolejno 3 punche, odbija się od lin i inkasuje potężny Clothesline. Energy łapie się za podbródek i mówi coś w kierunku rywala. Z ogromną nonszalancją podnosi go w celu wykonania swojego kończącego ruchu. Z łatwością wynosi go pod The Energy Driver. Mistrz jednak się przeliczył. Nicco wykorzystał chwilę nierozwagi mistrza i uderzył go kolanem w głowę, po czym zeskoczył z plecy przeciwnika. Zamroczony Energy odwrócił się w stronę Nicco, tylko po to, żeby zainkasować Spear! 1.........2........... Energy kładzie nogę na ostatniej linie. Byliśmy ułamki sekund od sensacji. Walka jednak trwa dalej. Nicco wchodzi na narożnik, aby ponownie spróbować akcji wysokiego ryzyka. Tym razem skacze z zamiarem wykonania Flying Clothesline. Jednak Energy częstuje go jego rozpoznawczą akcją- Pele Kick. Nicco pada na matę jak porażony. Mistrz wynosi go w górę i tym razem dokłada udany Energy Driver. 1...............2..............3............. Energy ledwo wychodzi zwycięsko z tego pojedynku.

Zwycięzca: Mr. Energy

Energy chyba nie spodziewał się takiej postawy swojego przeciwnika. Myślał, że będzie to łatwa walka, a w rzeczywistości było inaczej. Jeśli były mistrz DZW chce odzyskać tytuł to nie może lekceważyć swoich przeciwników. Wracamy po krótkiej przerwie.


*REKLAMY*

Już jesteśmy, a Matis i Quebo znajdują się w ringu i chyba mają nam coś do powiedzenia.

Matis:
Cóż za cudowne uczucie, być pierwszym mistrzem w historii DZW!

Quebo:
Chyba mistrzami... 

Matis:
O tak wybacz, ale jestem tak podekscytowany, że zapomniałem o mojej drugiej połowie! 

Quebo:
Na gali Survival, staliśmy się pierwszymi mistrzami tag team i w ten oto sposób zapisaliśmy się na kartach historii!

Matis:
Ooo tak! Coś niesamowitego! 

Quebo:
Jesteśmy The Rippers i nie odrzucamy wyzwań, bo każdy powinien mieć szansę stanąć w ringu twarzą w twarz z najlepszym tag team w DZW

[Słychać muzykę Polish Tank'a, który wychodzi w towarzystwie American Bad Ass'a]

Polish Tank:
W takim razie może zmierzymy się o mistrzostwo, które nam się należy tu i teraz, bez zbędnych ceregieli hmm? 

Matis:
Dawaj, słońce... Czas skopać kilka tyłków! 

[Tank i Bad Ass wchodzą do ringu]

#2 The Rippers vs Polish Tank & American Bad Ass

Matis i Quebo jako pierwsi wychodzą na ring. W drodze do kwadratowego pierścienia zbijają piątki z fanami, gdy nagle ich przeciwnicy atakują ich od tyłu. American Bad Ass i Polish Tank okładają rywali poza ringiem. Bad Ass ciska Matis'em w metalowe schodki, a Quebo z wielkim rozmachem przelatuje nad metalową barierką i z hukiem ląduje na podłodze. Heelowy tag team skupia się na osłabieniu olbrzyma. Obaj wynoszą Matis'a w górę i wykonują Double Suplex na metalowe schodki. Quebo ciągle leży między widzami. Amerykanin bierze giganta i uderza nim w metalowy słupek, po czym kładzie go na barkach Polaka, a ten dokłada Samoan Drop ponownie na metalowe schodki. Matis jest już wystarczająco osłabiony, żeby z łatwością wygrać pojedynek. Bad Ass i Polish Tank łapią przeciwnika i wrzucają go do ringu. Polak wchodzi do ringu i dopiero słyszymy gong oznaczający, że ta walka się rozpoczęła. Kiedy Bad Ass idzie się upewnić, że Quebo nie pomoże swojemu partnerowi inkasuje potężne RKO przez metalowa barierkę od Quebo. Polish Tank widzi zaistniałą sytuację i już chce wyjść z ringu i pomóc swemu partnerowi, kiedy nagle, energicznie zostaje szarpnięty za rękę i otrzymuje Attitude Adjustment od obolałego Matis'a. 1............2..............3........... Matis i Quebo zostają zwycięzcami.

Zwycięzcy: The Rippers


Matis i Quebo bronią swoich tytułów i pokazują, że zapracowali na nie, a w ringu widzimy już mistrza Hardcore Chris'a Blade'a oraz John'a Reed'a.
John Reed i Hardcore Champion Chris Blade stoją na przeciw siebie twarzą w twarz, na ich twarzy widać przejawiającą się... wściekłość? Czyżby Reed miał za złe atak na Boyke? Ale nie Reed i Blade podają sobie nawzajem rękę i zaczynają się śmiać!

[Reed bierze mikrofon]

Reed:

Piękny gest czyż nie? Czy ktoś z was dostrzega jakąś analogie? Nie? Tak myślałem... no to może mała podpowiedź?


Blade:
Przestań nawet próbować, oni i tak nie potrafią kojarzyć faktów!


Reed:
Masz rację... wybacz...


Blade:
Na Hardcore Night, po tym jak stoczyłem prawdopodobnie najbrutalniejsza walkę w swojej karierze przeciw John'owi, uścisnęliśmy sobie ręce... pamiętacie?


Reed:
Tak to był wspaniały pojedynek, ale nie w tym rzecz... rzecz w tym, że to było nie typowe zachowanie, nie każdy jest w stanie po przegranej walce podać rękę... ale ja nie jestem każdy... uświadomiłem sobie wtedy, że muszę ciężej pracować aby być godnym mistrzostwa.... nie mogłem też pozwolić aby Boyka wasz pupilek zdobył to mistrzostwo.


Blade:
Zdobył? Masz na myśli dostał w prezencie... i właśnie dochodzimy do sedna... Z tygodnia na tydzień, słuchałem co John ma do powiedzenia na temat ataku, w końcu doszedłem do wniosku, że gość ma rację! Jak ktoś tak beznadziejny jak Wy może decydować, kto ma dostać szanse na złoto... przecież to niedorzeczne! Wy nic nie potraficie osiągnąć i swoje aspiracje upatrujecie w jakimś lizodupie, a następnie się z nim utożsamiacie! Spójrzcie na siebie i zacznijcie coś robić ze swoim bezwartościowym życiem!


[Słychać chanty YOU SOLD OUT! YOU SOLD OUT!]

Reed:
Cisza!! Czas na zmiany, które właśnie nadchodzą, i których nikt nie jest w stanie powstrzymać!

[Rozbrzmiewa muzyka Boyki]


Boyka:
Mówisz o zmianach? Jedyna zmiana jaka powinna być zmiana mistrza Hardcore, bo gdyby nie twoja interwencja, ten pas byłby już a moim posiadaniu!


Reed:
No c...


Blade:
Spokojnie, zajmę się tym... interwencja Reed'a niczego nie zmieniła... nie jesteś w stanie mnie pokonać, i taka jest prawda...


Boyka:
Wybacz, ale to nie ja potrzebowałem pomocy w odniesieniu zwycięstwa...


Blade:
Reed przyspieszył tylko to co nieuniknione...


Boyka:
W takim razie zmierz się dziś ze mną... o mistrzostwo Hardcore!


Reed:
Spokojnie! Miałeś swoją szanse więc spadaj już stąd... wybacz ale mnie też nie byłeś w stanie pokonać...

Boyka:
W takim razie zajmę się z wami tu i teraz!

[Boyka zmierza do ringu, ale na stage wychodzi Hector i go zatrzymuje] 


Hector:
Eee narwaniec... nie Ty tu jesteś od decydowania kto z kim będzie walczył... ale masz rację... zasługujesz na rewanż... ale Reed ma również rację, nie dałeś rady pokonać go na Survival... proponuję zrobić tak. Boyka zmierzy się w dzisiejszym ME z John'em Reed'em i jeśli wygra to dostanie walkę o pas Hardcore... Aaa i Blade jeśli zainterweniujesz w tej walce to osobiście pozbawię Cię tego pięknego tytułu.

Wyraźnie widać, że Blade i Reed nie są zadowoleni z tego obrotu wydarzeń natomiast Boyka wręcz przeciwnie. Czas na kolejne starcie!

#3 Dawidos vs Ultimatum
Właśnie usłyszeliśmy gong i zawodnicy jak zwykle zaczynają od dynamicznego starcia. Po chwili przepychanki wygrywa je Ultimatum. Doping publiczności wzmaga się dla ich ulubieńca. Obaj zawodnicy ponownie wchodzą w zwarcie, ale tym razem Dawidos nieczysto uderza rywala w brzuch. Cała sala buczy, a Dawidos pokazuje w stronę publiczności serdeczny palec. Wykonuje Irish Wip w liny dla przeciwnika, chce poczęstować Ultimatum Big Boot'em, ale ten robi unik, ponownie odbija się od lin i wykonuje potężny Clothesline. Dawidos jak pada na matę jak bezwładna kukła. Teraz to Ultimatum jest na fali. Podnosi przeciwnika i dokłada po kolei Suplex i Back Suplex. W celu ukoronowania tego combo podnosi rywala i sadza go na narożniku z zamiarem wykonania Superplexu. Kiedy Ultimatum chce wynieść Dawidos'a w górę ten odzyskuje trochę sił i potężnym Headbutt'em zrzuca rywala z narożnika. W tym czasie Dawidos schodzi z narożnika, a przeciwnik bez chwili wytchnienia biegnie rozpędzony na niego. Dawidos ledwo stojący na nogach schyla się przez Back Body Drop wyrzuca Ultimatum z ringu. Sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Teraz to Dawidos ma przewagę. Wychodzi poza ring i ciska przeciwnikiem w metalową barierkę, a później wynosi go w górę i rzuca w metalowy słupek. Ultimatum jest cały poobijany, ale nie zamierza się poddawać. Dawidos wrzuca go do ringu i kiedy chce podążyć za rywalem, wdaje się w sprzeczkę z siedzącym blisko fanem. Kiedy się odwraca zostaje w mgnieniu oka powalony przez Suicide Dive! Ultimatum z trudem się podnosi. Obaj ponownie są w ringu. Tym razem to Dawidos leży na macie. Ultimatum chce być pewny, że za chwilę Dawidos zostanie odliczony do 3. Wchodzi na narożnik z zamiarem wykonania Flying Elbow Drop. Wybija się w powietrze i ...... inkasuje RKO od Dawidosa. Cóż za niewiarygodny obrót spraw. 1.......2..........3........... Dawidos wychodzi zwycięsko z tego pojedynku
Zwycięzca: Dawidos


Dawidos zwycięża po raz kolejny. Może go to znacząca przybliżyć do, któregoś z pasów federacji DZW. Swoją drogą ciekawe co z Hunter'em, którego nie widziano od Survival, kiedy doznał kontuzji kolana. Koniec gadania przed nami walka nr 4.

#4 Rother vs Andersen

Od pierwszych minut kontrolę nad walką przejmuje Rother. Wyprowadza kilka punchy i dokłada wysoki Dropkick na głowę. Nie zwalnia tempa. Podnosi rywala i dokłada Suplex. Próba przypięcia 1....... kick out. Walka zapowiedziała się naprawdę dobrze. Rother kontynuuje swój atak. Prowadzi przeciwnika do narżnika, ale kiedy chce w niego wbić głowę Andersena ten wyprowadza uderzenie w brzuch i to głowa Rother'a ląduje w narożniku. Andersen dokłada kilka punchy, wraca do przeciwnego narożnika i wykonuje potężny Big Boot z rozbiegu. Rother pada na matę, a Andersen chce już kończyć walkę 1.........2......... w ostatniej chwili sędzia przerywa liczenie. Andersen dokłada Elbow Drop w plecy. Podnosi rywala i ustawia go sobie pod Swinging Neckbreaker. Rother jednak przewidział ten ruch i pięknie skontrował na Inverted Suplex. Żaden z zawodników nie chce oddać drugiemu inicjatywy. Rother chce osłabić rywala i zapina Headlock w parterze. Po chwili Andersen odzyskuje siły i uwalnia się z duszenia. Kiedy chce się zrewanżować otrzymuje Belly to Belly Suplex. 1..........2........... kick out. Andersen jest w małych tarapatach. Rother chciał pozbyć się rywala z ringu Irish Wip'em, ale Andersen skontrował tym samym i to Rother jest poza ringiem. Andersen wbiega na narożnik i wykonuje Diving Cross Body. Obaj zawodnicy leżą nieruchomo poza ringiem. Ależ wspaniały pokaz umiejętności obu panów. Wstają w tym samym czasie i możemy oglądać serię punchy. W końcu Rother blokuje cios Andersena i popycha przeciwnika w metalowe schodki. Andersen niefortunnie uderza w nie kolanem. Widać, że coś się stało, ale znając jego twardy charakter nie podda się tak łatwo. Rother wrzuca przeciwnika do ringu i chce wykorzystać sytuację. Wykonuje Dropkick w nogi i zapina Figure 4 Leg Lock. Andersen krzyczy z bólu i za wszelką cenę stara dotrzeć się do lin. Kiedy udaje mu się to, Rother nie ma zamiaru rozrywać dźwigni. Sędzia zaczyna odliczać . Jest już 4, a Rother ciągle trzyma. W końcu sędzia sam odciąga Rother'a od przeciwnika. Ten ma mu za złe, że przeszkadza mu w pojedynku. Kiedy Rother wraca po Andersen'a znikąd inkasuje potężny Chokeslam. Zamroczony wstaje na równe nogi, lecz całkiem niepotrzebnie, bo otrzymuje Texas Piledriver. 1...........2..............3........... Andersen wygrywa starcie

Zwycięzca: Andersen


Cóż za starcie i można powiedzieć, że cóż za niespodzianka. Żółtodziób jakim jest Andersen odniósł zwycięstwo nad doświadczonym Rother'em, który jeszcze przed chwilą był pretendentem do głównego pasa federacji. Wracamy po krótkiej przerwie


*REKLAMY*

[Shane Walker stoi w ringu z mikrofonem]


Shane:
Całe życie otaczają ciebie ludzie... Musisz na nich polegać, musisz im ufać. Inaczej nie dasz rady przeżyć na tym świecie, lecz na Survival człowiek mnie oszukał, a Shane przez to nie dostał nagrody... Nagrody, którą powinien być pas Hardcore! Aaaaaaa! Przestańcie! Znowu głosy w mojej głowie! Cały czas je słyszę! Co mówicie ? Zniszczyć człowieka, który zaprzepaścił moją szansę na pas Hardcore ? Macie racje... To wszystko przez Arkao... Mówił jaki to on jest niepokonany i co ? Poddał się po jednym prostym submissionie. Nie wierzę jak to się stało! Chodź tu Arkao! Pokaż jaki jesteś twardy i stań ze mną do walki.

Arkao:
Słuchaj popaprańcu... Ten ring to nie jest odpowiednie miejsce dla kogoś tak WYJĄTKOWEGO jak ty... Twoje miejsce, Twój dom powinien znajdować się w psychiatryku... tam gdzie trafiają takie dziwadła jak ty. Myślisz, że kim ty jesteś... Wyzywasz mnie do walki ?

Shane:
Widzę, że nie tylko ja mam tu problemy zdrowotne... Chyba nie usłyszałeś tego co mówiłem. Stań do walki! TU i TERAZ!

Arkao:

Nie ma problemu... Jak już z Tobą skończę to wyślę Ciebie tam gdzie powinieneś przebywać już od dłuższego czasu...

#5 Shane Walker vs Arkao MotherFucker

Arkao od razu rzuca się na Walker'a. Wymierza mu kilka punchy i wyprowadza potężny Big Boot. 1.......... kick out. "Skurczybyk" podnosi Shane'a i wynosi go wysoko w górę. Stoi z nim przez dłuższą chwilę i razem padają z ogromnym hukiem na matę. Ależ perfekcyjny Vertical Suplex. Ponowna próba pinu 1..........2......... Shane dalej walczy. Arkao jest już coraz bliżej pokonania swojego rywala. Rzuca go w narożnik i wymierza spear, jednak zastaje tam tylko metalowy słupek. Kiedy się odwraca zostaje szybko rozłożony na matę przez T-Bone Suplex od Shane'a. Walker chce wykorzystać tą okazję i szybko zapina Crossface Chickenwing. Arkao odklepuje, a Walker świętuje zwycięstwo.

Zwycięzca: Shane Walker

Cóż za obrót wydarzeń... Nie spodziewałem się tak szybkiego zwycięstwa i to ze strony Shane'a. Kolejny wrestler, który w przyszłym czasie może sięgnąć po mistrzostwo. John Reed i Boyka są już w ringu, więc czas na Main Event!

#6 Boyka vs John Reed

Sędzia sprawdził czy obaj zwodnicy są przygotowani i właśnie uderzył gong. Boyka wyciąga rękę do John'a Reed'a, żeby życzyć mu powodzenia, ale ten z ogromną nonszalancją kopnął wyciągniętą dłoń. Boyka zareagował na to lekkim uśmiechem i od razu powalił przeciwnika na ziemię. Okłada go nieskończoną liczbą punchy, podnosi i pozbywa się go z ringu. Zaskoczony Reed wstaje, ale tylko po to, żeby zobaczyć jak zostaje ponownie powalony przez Flying Clothesline od Boyki. Publiczność szaleje i dopinguje swojego idola. Boyka ponownie podnosi rywala i przerzuca przez metalową barierkę. Kiedy Boyka chce za nim podążyć Reed podcina jego nogę i Boyka leży już na podłodze. John odzyskuje siły i chce wykonać przeciwnikowi Spear w barierkę, ale ten kontruje na potężny Power Slam. Obaj zwodnicy ponownie są w okolicach ringu. Sędzia zdążył już doliczyć do 9, ale Boyka wtoczył się do ringu i zaraz z niego wyszedł, przez co official musiał zacząć liczenie od początku. Boyka wraca po Reed'a i ciska jego głowę w metalowe schodki robi to po raz drugi i trzeci. Za czwartym razem wynosi go na barki i wykonuje Sneak Eyes w metalowe schodki. Boyka podnosi rywala i wrzuca go do ringu. Próba przypięcia: 1.....2......... kick out. Reed jest jeszcze na tyle przytomny, że w porę odkopał. Następnym razem może się tak nie stać, bo wygląda na bardzo poturbowanego. Właśnie Reed został wciśnięty w narożnik i otrzymuje potężne Cross Body. Chce zrobić to ponownie, ale John w ostatniej chwili ucieka z narożnika i Boyka z hukiem uderza w niego głową. Reed ostatkiem sił podnosi się na równe nogi i stara się wykorzystać sytuację. Odbija się od lin i wyprowadza kolejno dwa clothesliny. Po tym łapie Boykę pod Neckbreaker, ale ten mający więcej siły, kontruje na Full Nelson Slam. 1..........2............ Reed z wielką trudnością kładzie nogę na linie, co zauważa sędzia. Boyka łapie się za głowę, bo mógł przed chwilą zakończyć ten pojedynek. Podnosi Reeda i dorzuca Swinging Hangman's DDT. W chwili, gdy Boyka chce go przypiąć, ten przy zdrowych zmysłach wytacza się z ringu. Wybrał najlepszą opcję, bo mogło być nieciekawie dla niego. Sędzia zaczyna odliczać do 10. Jest już 7, a Reed klęczy przy ringu i rozpaczliwie próbuje wstać. Boyka nie chce wygrać tej walki w taki sposób, dlatego wychyla się, żeby wciągnąć przeciwnika do ringu. W tej samej chwili inkasuje potężne Enzuiguri i przewiesza się w połowie między drugą, a trzecią liną. Totalnie zamroczony Boyka otrzymuje jeszcze Super kick i wpada z powrotem do ringu. John nie czeka i postanawia wejść do ringu i przypiąć rywala. 1........2.........Kick Out. Reed łapię się za głowę i podchodzi do sędziego z pretensjami, że ten za wolno liczy. Odwraca się i inkasuje kopniak w brzuch i DDT. Obaj zawodnicy leżą przez chwilę, lecz jako pierwszy wstaje Boyka i zmierza w kierunku narożnika. Sygnalizuje, że za moment ujrzymy jego finisher, którym jest Superkick. [Do ringu podbiega Chris Blade i odwraca uwagę sędziego]. Rozproszony został także Boyka bo zaczął iść w stronę mistrza Hardcore, lecz nagle do ringu wchodzi jakiś człowiek i wykonuje Boyce Spear! Sędzia nic nie widział, a nieznajomy chowa się pod ringiem. Blade krzyczy do sędziego, aby zajął się tym co dzieje się w ringu i odchodzi. Reed przypina Boyke. 1.........2..........3. John Reed zostaje zwycięzcą tego starcia po dużej pomocy swoich kolegów.

Zwycięzca: John Reed

[Blade bierze mikrofon]
Blade:
Nie warto mierzyć za wysoko, bo wtedy się dłużej spada, a upadek bardziej boli... tak było w tej sytuacji. Boyka myślał że nas czymś zaskoczy? Że wykona jakąś ciekawą akcje, a Wasze chanty poniosą go do zwycięstwa? Już Sam nie wiem kto jest głupszy... Boyka czy Wy!


Reed:
Rzeczy nie dzieją się bez powodu... wszystko ma swój uzasadniony cel... jak widać Boyka nie zasługuje na pas *Reed patrzy w stronę tajemniczego członka drużyny i się uśmiecha* Wy nic nie rozumiecie prawda? My To wszystko robimy dla Was! Chcemy Was ratować od tych kiczowatych rycerzyków, pokazujących wam jak ich srebrna zbroja pięknie błyszczy!


Blade:
Ale żadna zbroja nie powstrzyma ostrza sprawiedliwości, które zostało dodatkowo zaostrzone *Blade odwraca się w kierunku nowego sojusznika i podaje mu mikrofon*


Creed:
Nazywam się Creed! Nie starajcie się mnie winić za to co spotkało Boyke! To było niezbędnym działaniem aby został odkupiony! A wy? Wy jeszcze będziecie nam dziękować, za wolność... wolność której od tak nie będziecie umieć spożytkować... ale to już wasz problem, naszym jest pomóc w waszym ocaleniu!


Blade, Reed i Creed: Ponieważ jesteśmy The Saviors!

Cóż za końcówką kończymy jubileuszowe 10 wydanie Storm. Ciekawy jestem co dalej... Jakie są plany nowej stajni w federacji Mr. Hector'a. Dowiemy się już tego na następnym epizodzie Storm, na który serdecznie zapraszamy!

5 komentarzy:

  1. Dziwna walka tag teamowa, naprawdę dziwna...ja i American Bad Ass niszczymy rywali, a potem magicznie mój partner z drużyny inkasuje RKO, a ja AA? Ciekawa koncepcja, nie powiem...Storm fajne, ale martwi mnie własnie to "zwycięstwo"...

    OdpowiedzUsuń
  2. Powrót do DZW, na to czekałem. Wyborny, ciekawy i intrygujący epizod:) Gratuluje!

    OdpowiedzUsuń
  3. I mamy pierwsza stajnie w dzw :) Pierwsze żniwo juz zebrane, ale zobaczymy jakie będą dalsze plony :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna gala i zaskakujące zakończenie. Oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń